Recenzja: "Bloody pit of horror"
Ekipa zdjęciowa przyjeżdża do starego zamku w celu zrobienia serii fotografii na okładki tandetnych horrorów (dziewczyny w bikini wiązane przez kolesi przebranych za szkielety, te klimaty). Nie wiedzą jednak, że zamek dawniej był siedzibą Karmazynowego Kata - inkwizytora amatora. Prawdziwym inkwizytorom nie podobało się, że ktoś wchodzi na ich teren, więc Karmazynowy Kat został, niespodziewanie rzecz jasna, skazany na zamknięcie w żelaznej dziewicy. Machinę tortur zamknięto świętą pieczęcią ® by uwięzić w niej jego duszę.
Obecny właściciel zamku – Travis też nie jest zbyt normalny. W przeszłości był zaręczony z charakteryzatorką ekipy i nie przyjął zbyt dobrze rozstania. Postanowił odciąć się od „nieczystego” świata i zamieszkać w zamku na odludziu ze swoimi napakowanymi służącymi w obcisłych koszulkach. Lubi też podglądać swoich gości przez weneckie lustra i ukryte wizjery i ogólnie zachowuje się jak napakowany Norman Bates.
W czasie sesji zdjęciowej w lochach zniszczeniu ulega pieczęć na żelaznej dziewicy ze szczątkami Karmazynowego Kata (tyle lat i nikt tego nie sprzątnął). Wkrótce po tym, podczas kolejnej sesji, ginie jeden z członków ekipy, zabity przez maszynę tortur. Pozostali traktują to jakby co najwyżej złamał nogę i kontynuują zdjęcia. Szybciej niż moglibyście powiedzieć „dobór naturalny”, kolejni członkowie ekipy zaczynają ginąć z rąk zamaskowanego szaleńca w czerwonym kapturze. Wygląda na to że Karmazynowy Kat powrócił i z powrotem wziął się do pracy.Jak na pewno zauważyliście, to nie jest normalny film. Thrillery o zamaskowanych zabójcach mordujących roznegliżowane dziewczyny nie są rzadkością. Jednak rzadko który psychopata spędza wolny czas nacierając się przed lustrem oliwką i mamrocząc o swoim „doskonałym ciele”. Na dodatek obiektem jego nienawiści są głównie kobiety, które torturuje na śmierć, uprzednio je rozebrawszy. Mocno przeerotyzowane sceny tortur mogłyby być trudne do zniesienia dla co wrażliwszych widzów, gdyby nie to że są tak totalnie tandetne .
„Blody pit of horror” przypomina okładki horrorów, które miała stworzyć ekipa zdjęciowa: dużo rozebranych dziewczyn, ponurych lochów i maszyn tortur. Ten film to prawdziwa gratka dla koneserów kiczu, pozostali mogą nie znieść tak dużego stężenia.
Najlepsze momenty:
- Modelka 1:"Nie jestem głupią blondynką. Modelka 2 "Kto mówi ze jesteś blondynką".
- Kochanie, będziesz pięknym trupem.
- Pułapka z mechanicznym pająkiem.
- Machina tortur, która nie tylko zabija ofiary, ale też zdziera im staniki.
- Hak na łańcuchu-fu