piątek, 9 listopada 2007

Recenzja: "Bloody pit of horror"

Ekipa zdjęciowa przyjeżdża do starego zamku w celu zrobienia serii fotografii na okładki tandetnych horrorów (dziewczyny w bikini wiązane przez kolesi przebranych za szkielety, te klimaty). Nie wiedzą jednak, że zamek dawniej był siedzibą Karmazynowego Kata - inkwizytora amatora. Prawdziwym inkwizytorom nie podobało się, że ktoś wchodzi na ich teren, więc Karmazynowy Kat został, niespodziewanie rzecz jasna, skazany na zamknięcie w żelaznej dziewicy. Machinę tortur zamknięto świętą pieczęcią ® by uwięzić w niej jego duszę.

Obecny właściciel zamku – Travis też nie jest zbyt normalny. W przeszłości był zaręczony z charakteryzatorką ekipy i nie przyjął zbyt dobrze rozstania. Postanowił odciąć się od „nieczystego” świata i zamieszkać w zamku na odludziu ze swoimi napakowanymi służącymi w obcisłych koszulkach. Lubi też podglądać swoich gości przez weneckie lustra i ukryte wizjery i ogólnie zachowuje się jak napakowany Norman Bates.

W czasie sesji zdjęciowej w lochach zniszczeniu ulega pieczęć na żelaznej dziewicy ze szczątkami Karmazynowego Kata (tyle lat i nikt tego nie sprzątnął). Wkrótce po tym, podczas kolejnej sesji, ginie jeden z członków ekipy, zabity przez maszynę tortur. Pozostali traktują to jakby co najwyżej złamał nogę i kontynuują zdjęcia. Szybciej niż moglibyście powiedzieć „dobór naturalny”, kolejni członkowie ekipy zaczynają ginąć z rąk zamaskowanego szaleńca w czerwonym kapturze. Wygląda na to że Karmazynowy Kat powrócił i z powrotem wziął się do pracy.

Jak na pewno zauważyliście, to nie jest normalny film. Thrillery o zamaskowanych zabójcach mordujących roznegliżowane dziewczyny nie są rzadkością. Jednak rzadko który psychopata spędza wolny czas nacierając się przed lustrem oliwką i mamrocząc o swoim „doskonałym ciele”. Na dodatek obiektem jego nienawiści są głównie kobiety, które torturuje na śmierć, uprzednio je rozebrawszy. Mocno przeerotyzowane sceny tortur mogłyby być trudne do zniesienia dla co wrażliwszych widzów, gdyby nie to że są tak totalnie tandetne .

„Blody pit of horror” przypomina okładki horrorów, które miała stworzyć ekipa zdjęciowa: dużo rozebranych dziewczyn, ponurych lochów i maszyn tortur. Ten film to prawdziwa gratka dla koneserów kiczu, pozostali mogą nie znieść tak dużego stężenia.

Najlepsze momenty:

  • Modelka 1:"Nie jestem głupią blondynką. Modelka 2 "Kto mówi ze jesteś blondynką".
  • Kochanie, będziesz pięknym trupem.
  • Pułapka z mechanicznym pająkiem.
  • Machina tortur, która nie tylko zabija ofiary, ale też zdziera im staniki.
  • Hak na łańcuchu-fu

poniedziałek, 5 listopada 2007

Biuletyn ZONA MUTANTE 05.11.2007

W listopadzie 2007 r. ukaże się „Palenisko” w reżyserii Williama Butlera, dotąd znanego jako aktor, oraz specjalista od charakteryzacji i efektów specjalnych („Armia ciemności”, „Od zmierzchu do świtu”). Fabuła nie poraża oryginalnością, detektyw przybywa do wiezienia o zaostrzonym rygorze by rozwiązać zagadkę popełnionej w nim serii morderstw. Okazuje się, że popełnił je przepełniony chęcią zemsty duch jednego z więźniów. W obsadzie „Paleniska” znajdziemy kilka znanych (może powinienem raczej napisać „znanych”) nazwisk: m.in. Michaela Paré, Toma Sizemore'a oraz Danny'ego Trejo.
Popatrzmy, w jednym filmie mamy:

  • specjalistę od efektów w roli reżysera;
  • ulubionego aktora Uwe Bolla;
  • totalnego degenerata, który zagra we wszystkim żeby tylko mieć na koks;
  • Danego Trejo (sorry Danny rządziłeś w trailerze „They call him Machete”, ale nie masz najlepszego gustu w doborze ról).

Podsumowując, nawet z orbity wygląda to na totalna chałę.

Drugiego listopada w kinach ukazała się „Hiena” – Polski horror w reżyserii Grzegorza Lewandowskiego („Egzamin z życia”, „Gorący temat” – same seriale TVP w dorobku, zły znak) z Borysem Szycem w roli głównej. Osadzony w scenerii śląskich biedaszybów film ,opowiada o osieroconym przez ojca (Borys Szyc) chłopcu , który zaprzyjaźnia się z oszpeconym mężczyzną (ponownie Borys Szyc) zamieszkującym pobliskie lasy. Tymczasem w okolicy zaczynają ginąć ludzie.
Polski horror to na rynku rzadkość, ale „Hienie” bliżej chyba do „Wilczycy” niż do „Medium”. Wprawdzie sceneria zdewastowanego Śląska idealnie nadaje się jako tło do horroru (patrz trailer), a Borys Szyc złym aktorem nie jest. Jednakże w mojej skromnej opinii film wygląda jednak na kolejne „dzieło z przekazem”. Wiadomość do polskich reżyserów- naprawdę można, kręcić kino popularne bez dodawania na silę przekazu lub osuwania się w autoparodię.
Jeżeli chcecie się pośmiać, obejrzyjcie poniższy zwiastun filmu po angielsku. Producenci postanowili zastosować polską metodę dubbingu (jeden lektor do wszystkich kwestii) z przezabawnymi skutkami. Wielkie brawa dla Erica Idle z grupy Monthy Pythona, który najwyraźniej postanowił użyczyć swojego głosu jako lektor.



28 października ukazał się na DVD „Ostatni Postój” w reżyserii Johna Shibana - scenarzysty odcinków „Z archiwum X’ i „Supernatural”. Dwoje młodych ludzi podróżujących przez Stany Zjednoczone zostaje zaatakowanych przez psychopatę. Chłopak zostaje przez niego porwany, a dziewczyna musi walczyć o życie.Sadząc po trailerze film wygląda całkiem interesująco. W końcu żaden film z morderczym karłem, nie może być do końca zły

W serii Kino Konesera ukazał się hiszpański thriller „Las Cieni” z Garym Oldmanem w jednej z ról głównych. Akcja filmu rozgrywa się pod koniec lat 70-tych, młodzi małżonkowie przyjeżdżają z wizytą na wieś do przyjaciela. Letni wyjazd zamienia się w koszmar, kiedy odkrywają w lesie dziewczynę z okaleczonymi dłońmi. Próbując jej pomóc, zabierają ją z domu, w którym jest przetrzymywana. Jednak ochraniający ją okoliczni mieszkańcy rozpoczynają za nimi pościg
Film wydaje się być mocno zainspirowany „Nędznymi Psami” Peckinpaha i innymi filmami z gatunku „mieszczuchy vs buraki. Nie ma jednak nic złego w takich inspiracjach, a Gary Oldman zawsze jest wart obejrzenia.

sobota, 3 listopada 2007

Recenzja: "Horror express"

Peter Cushing, Christopher Lee i Telly Savalas jadą pociągiem, brzmi to jak początek dowcipu, prawda? Tym zdaniem można też streścić „Horror Express” – hiszpański horror całkiem udatnie symulujący filmy wytwórni Hammer.
Tytułowy ekspres to pociąg XIX –wiecznej kolei transsyberyjskiej, którym podróżują Profesor Alexander Saxton i jego kolega Dr. Wells. Pozostali pasażerowie to m in.: złodziejka, inżynier i naukowiec amator w jednym, i Państwo hrabiostwo z własnym szalonym mnichem .

Saxton wiezie ze sobą tajemniczą skamielinę, którą uważa za brakujące ogniwo w ewolucji człowieka. Jeszcze przed wyjazdem zaczynają się dziać dziwne rzeczy, złodziej włamuje się do skrzyni ze skamieliną i pada martwy na miejscu. Ojciec Manson twierdzi, że w skrzyni zamknięty jest szatan, ale ponieważ jest totalnym świrem nikt go nie słucha.

Wkrótce po odjeździe, skamielina zabija bagażowego i ucieka ze skrzyni. Przydzielony do pociągu policjant – Inspektor Mirow, prosi naukowców o pomoc w jej schwytaniu. Podczas sekcji bagażowego okazuje się, że istota w jakiś sposób pochłonęła jego wiedzę pozostawiając jego umysł całkowicie pusty.
Mirowowi udaje się zastrzelić stwora, ale okazuje się że potrafi on przenosić się z ciała do ciała. Sekcja jego gałki ocznej ukazuje zapisane obrazy sprzed milionów lat i Ziemię widzianą z kosmosu. W pociągu grasuje kosmita, który nie cofnie się przed niczym by opuścić naszą planetę.
Jeżeli miałbym opisać ten film jednym słowem, brzmiałoby ono „klasa”. „Horror express” ma jej naprawdę mnóstwo, szczególnie w osobach Cushinga i Lee, którzy sprawiają wrażenie jakby świetnie bawili się w swoich rolach. Należy zwrócić tez uwagę na Tellego Savalasa, który w roli kapitana Kazana szarżuje jak przystało na Kozaka. Historia toczy się wartko i bez dłużyzn i pełna jest typowo brytyjskiego humoru. Polecam „Horror express” miłośnikom horroru w świetle lamp gazowych.

Najlepsze momenty:

  • Kto by pomyślał, że ludzki mózg jest z ciasta?
  • Dr Wells: "Czy mówi Pan, że małpa, która żyła dwa miliony lat temu wydostała się ze skrzyni, zabiła bagażowego. Po czym wsadziła go do skrzyni, zamknęła ją i uciekła”
    Prof. Saxton: "Dokładnie tak"
  • Inspektor Mirow: Panowie tutaj? Świetnie, ale gdzie potwór?
    Dr. Wells: Potwór ? Jesteśmy Anglikami, wie Pan!