Recenzja: "Zombie survival podręcznik obrony przd atakiem żywych trupów:
W dzisiejszych czasach wszyscy wydają podręczniki. Na półkach księgarni w całym kraju można znaleźć tony książek, które –w teorii- nauczą nas: tańczyć żeglować, hodować bonsai czy wypychać zwierzęta. Oczywiście większość tych pozycji to totalna makulatura (z wyjątkiem „Nauki taksidermi w weekend”, bardzo przystępna i fachowa wypróbowałem już kilka pomysłów), miło więc wiedzieć, że w zalewie drukowanego badziewia pojawiła się naprawdę ciekawa i wartościowa pozycja.
Mowa tu oczywiście o książce „Zombie Survival - Podręcznik obrony przed atakiem żywych trupów” autorstwa Maxa Brooksa (syna Mela Brooksa –tak tego Mela Brooksa – co samo w sobie czyni go jednym z najbardziej zarąbistych ludzi świata), która -jak sama nazwa wskazuje- uczy nas jak przeżyć atak zombie. Niektórzy mogą sarkać, że nie ma sensu wydawać kasy na takie głupoty. W końcu zombie nie istnieją i lepiej już kupić „Naukę tanga w weekend”. Tym osobom uprzejmie sugeruję, żeby poszły na stację metra i oddały mocz na trzecią szynę. Zobaczymy jak bardzo przyda wam się znajomość tańców latynoamerykańskich w obliczu ataku żywych trupów, palanty.
Wracając do książki, Brooks wyjaśnia nam jak przygotować się do epidemii zombizmu (moje nowe ulubione słowo) i co robić gdy ona nastąpi. Poradnik podzielony jest na siedem rozdziałów, w których opisana jest: natura zagrożenia („Zombizm mity i rzeczywistość”), sposoby zwalczania („Uzbrojenie i techniki zwalczania”), przygotowanie fortyfikacji („Obrona”), walka („Atak”) i ewakuacja z zagrożonego terenu („Ucieczka”), oraz co zrobić gdy wreszcie dojdzie do zombiapokalipsy („Przeżyć w świecie żywych trupów”).
Najciekawszy jest jednak ostatni rozdział – „Zombie na przestrzeni dziejów”, opowiadający o zarejestrowanych atakach od czasów prehistorycznych do dnia dzisiejszego. Doskonale podkreśla on porady zawarte w poprzednich rozdziałach: rozpoznaj zagrożenie, strzelaj w głowy i – co najważniejsze -nie panikuj!! Wszystko to opisane jest w przystępny sposób i stosunkowo proste do zastosowania w praktyce. Wprawdzie niektóre porady są wyraźnie przystosowane do realiów USA (łatwy dostęp do broni palnej i duża ilość domów jednorodzinnych), ale sądzę że przy odrobinie kreatywnego myślenia, można je dostosować do naszych warunków.
Polecam te książkę wszystkim, którzy szukają ciekawego i niebanalnego poradnika, jak również tym którzy, podobnie jak ja, wierzą że trzeba być przygotowanym na każde zagrożenie. Teraz przepraszam, ale muszę sprawdzić gdzie na sieci kupię szpadel z Szaolin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz