czwartek, 13 grudnia 2007

Recenzja: "Good vs evil"

Naprawdę lubię znajdować stare i zapomniane filmy. Więc ten pilot nie nakręconego serialu z lat siedemdziesiątych wydał mi się prawdziwą gratką. Niestety okazało się szybko, że serial nie bez powodu pozostał nie nakręcony.

„Good vs Evil” to standardowa historia miłosna typu: „ Chłopak spotyka dziewczynę. Chłopak traci dziewczynę. Chłopak postanawia odzyskać dziewczynę” Od komedii romantycznej z Sandrą Bullock, różni go obecność szatanistów pod wodzą Richarda Lyncha i fakt, że aktor grający głównego bohatera nazywa się Dack Rambo.

DACK RAMBO

Czy to nie jest po prostu najbardziej zarąbiste imię we wszechświecie? Facet powinien mieć własny serial telewizyjny - „DACK RAMBO”, żadnej fabuły, żadnych dialogów tylko DACK RAMBO bijący złych ludzi po twarzach.

Wracając do fabuły, główny bohater filmu – Andy, wjeżdża swoją furgonetką w samochód głównej bohaterki - Jessici i zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Nie wie, że dziewczyna została, tuż po swoich narodzinach, poświęcona Astarothowi i znajduje się pod kuratelą sekty szatanistów. Jak każdy zakochany facet, nie potrafi dostrzec oczywistych problemów w związku. Na przykład, że jego dziewczyna nie może wejść do kościoła, a uliczni wróżbici wygłaszają do niej przepowiednie rodem z płyt Behemota.

W końcu Rychard Lynch porywa Jessicę i robi jej pranie mózgu tak, że zapomina o Andym, z niewiadomych przyczyn, nie jest jednak w stanie go zabić. Zapewne, dlatego że moc DACKA RAMBO jest potężniejsza niż najczarniejsza magia szatana. Potem fabuła się urywa i z podróbki „Dziecka Rosemary”, robi się podróbka „Egzorcysty”. Całość ma otwarte zakończenie, jak przystało na pilot serialu.

Doprawdy diabeł działa podstępnie. Jakimś cudem sprawił, że film, w którym Szataniści opętują ludzi i nasyłają na nich wściekłe koty, jest niewiarygodnie nudny i mało oryginalny Nawet DACK RAMBO, w całej swojej chwale, nie był w stanie ocalić tej serii

Najlepsze momenty:
  • Zarąbista furgonetka Andy’ego, z włochatą wykładziną i stereo. Mógłbym się założyć, że to byłaprawdziwa furgonetka DACKA RAMBO i wspaniałomyślnie pozwolił filmowcom z niej skorzystać.
  • Szatańskie cocktail-party.
  • Atak wściekłych kotów szatana.

Brak komentarzy: